Wyciekły kolejne rzekome maile Michała Dworczyka. Posłanka PO miała negocjować start w wyborach z list PiS
Ujawniona w środę rzekoma korespondencja między Mateuszem Morawieckim, Michałem Dworczykiem i doradcą premiera Mariuszem Chłopikiem pochodzi z lipca 2019 r., czyli z okresu, gdy układane były listy przed zaplanowanymi na jesień wyborami parlamentarnymi. Z domniemanych maili wynika, że szef Kancelarii Premiera miał rozmawiać z Joanną Fabisiak o jej ewentualnym starcie z list Prawa i Sprawiedliwości. Znana z konserwatywnych poglądów posłanka w styczniu 2018 r. została wykluczona z PO za złamanie dyscypliny partyjnej w głosowaniach nad projektami dotyczącymi aborcji. Do końca kadencji pozostała jednak w klubie Platformy.
Afera mailowa. Michał Dworczyk miał negocjować start Joanny Fabisiak z list PiS
„Spotkałem się i rozmawiałem z poseł Fabisiak. Po pierwsze, prosi o absolutną dyskrecję. Po drugie, mówi, że jak PO zrezygnowała ze startu z SLD, to ona skłania się do powrotu na ich listę. Podjęła w tej sprawie jakieś rozmowy. Z drugiej strony dwukrotnie zapytała, o jakim miejscu na naszej liście rozmawiamy. Interpretuję to tak, że jeżeli byśmy jej zaproponowali dobre miejsce – 4, może 5, a nie 8 czy 9, to rozważyłaby taką propozycję” – miał napisać Dworczyk. Szef KPRM miał przekazać premierowi, że umówił się z Fabisiak na kolejną rozmowę. „Co w takiej sytuacji możemy jej realnie zaproponować?” – pytał Dworczyk.
W następnej wiadomości szef Kancelarii Premiera miał relacjonować drugą rozmowę z Fabisiak. „Ostatecznie zrezygnowała ze startu z nami, choć na koniec rozmowy zasugerowała, że gdyby okazało się, że proponujemy 4 miejsce, to kto wie.”.. – miał pisać Dworczyk. Dodał też, że rozmowy przebiegały „w dobrej atmosferze”.
Premier miał odpisać, że Fabisiak „takiego miejsca na pewno nie dostanie, ale dobrze że rozmowy w dobrej atmosferze bo może będzie potrzebny ten głos”.
Fabisiak potwierdza, że doszło do rozmowy
Fabisiak potwierdziła w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie, że rozmawiała z szefem Kancelarii Premiera. - Różne ugrupowania proponowały mi miejsca na liście, określa to moją pozycję. Zadzwonił pan Dworczyk, że chciałby się spotkać. Poinformowałam o tym władze mojego klubu. Na pytanie, czy mam się spotkać, usłyszałam: tak, pójdź, zobacz, o co chodzi - relacjonowała. Posłanka przekazała, że spotkanie z Dworczykiem odbyło się w Sejmie i „wszyscy mogli ją widzieć”. - To było takie lekkie pytanie, czy bym nie chciała z ich list kandydować (...). Powiedziałam, że z czwartego miejsca kandydowałam i mam nadzieję, że takie dostanę w Platformie, co się też stało - mówiła. Fabisiak zapewniała, że „nie było żadnych warunków” i to była „bardzo lekka rozmowa, na wesoło przeprowadzona dwa lata temu”.